Miał być cudowny, bezchmurny dzień – pogoda jednak lubi płatać figla… i tak było w środę 18 IX: wcześnie rano zaświeciło słońce zachęcając wręcz do wyjazdu, a później … no cóż – było różnie. Wszyscy w komplecie wyruszyliśmy autokarem w Bieszczady. Berezka powitała nas mżawką i głośnym bekiem zwierząt w Wiejskim ZOO. Dzieci radośnie przywitały się ze zwierzętami, a następnie korzystały ze wszystkiego, co tylko było do zaoferowania. Ognisko i pieczenie kiełbaski należały do rodziców – wszystko dobrze zaplanowali i zorganizowali – ciepły posiłek i herbata bardzo, bardzo się przydały – słońca było jak na lekarstwo. Moc wrażeń dała wizyta w Muzeum Kultury Bojków w Myczkowie. Ogrom eksponatów, film opowiadający o historii wysiedlonych bieszczadzkich góralach… Dzieci zaciekawiła dawna szkoła i ten kijek… Kolejnym etapem podróży była Solina i statek. Słońce wyszło. Rejs był udany i ciekawy. Nie chciało się wracać. Przedłużeniem był krótki pobyt w „Sztygarce” na wspólnej pizzy. Dziękuję za pomoc w zorganizowaniu wycieczki UG w Zarszynie, Centrum Delikatesy w Zarszynie, Przyjaciołom i wszystkim Rodzicom, którzy w jakikolwiek sposób wsparli mnie podczas organizacji tego wyjątkowego, wspólnego, integracyjnego wyjazdu.